Obie przełęcze oddalone od siebie o niespełna 40 km. Są też zupełnie niepodobne do wszystkich innych alpejskich przepraw. Podczas tych 40 km pokonujemy wszystkie możliwe kombinacje krajobrazu. Od intensywnie zielonych pól i ciemno zielonych lasów, po wypalony słońcem pustynny krajobraz piargów i kamiennych wież.  Na samej przełęczy wysokogórska sceneria zwieńczona jest wielkimi połaciami śniegu.

Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.
Map loading, please wait ...

Na przełęcz Col d’Izoard ruszamy z Briançon drogą D902. Do pokonania mamy 19 kilometrów 1100 m przewyższenia. Wzdłuż południowych stoków ciągną się wysokie piargi z setkami ostrych, kamiennych turni. Zwietrzałe skały tworzą niespotykane formacje a niesamowity miejsce nazwano Casse Déserte (połamana pustynia). Może dlatego też trasy Tour de France poprowadzono tędy aż 35 razy. Surowa sceneria była zawsze idealnym tłem dla najlepszych zdjęć z wyścigu.

Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.

Według niektórych historyków właśnie tędy przedzierał się Hannibal by zaatakować Rzym w czasie Wojny Punickiej. Mimo, że do Nicei i nad gwarne Lazurowy Wybrzeże jest bliżej niż do Rzymu, można poczuć się zdobywcą bo monumentalny, groźny krajobraz przypomina bardziej daleką Azję niż środek Europy.

Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.

Na Col Agnel wyruszamy z Guillestre i na dystansie 42 km i nabieramy 1736 m. Jest trzecią pod względem wysokości przełęczą w Alpach zaraz po Col de l’Iseran i Stelvio. Z pewnością jest jednak najmniej znana i najrzadziej  przejeżdżana. Dzięki temu tutejsza przyroda jest w stanie praktycznie nienaruszonym o czym informują z piskiem stada świstaków przebiegających przez drogę.

Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.
Przełęcze Izorad i Agnel.

Na nocleg zatrzymujemy się w Guillestre, przyjeżdżając na koniec dnia malowniczą drogą D902 przez wąwóz rzeki Giul. Będąc tak blisko granicy łączymy odważnie francuskie wino z włoską pizzą racząc się najbardziej widokiem z tarasu. Region ten jest dość odludny i zdecydowanie bardziej popularny zimą (opodal znajduje się znajduje się znany Ośrodek Narciarski Risoul) – w lecie odżywa tylko podczas Tour de France.