Słońce chowające się każdego wieczora za krawędzią krateru wulkanu Świętego Stefana to przeżycie nie tyle estetyczne co magiczne. Najbardziej magiczne było jednak to, że można było tego doświadczać z pokoju na piętrze ze szklaneczką czerwonego wina w dłoni.
Nocleg na wulkanie
Wulkaniczna wysepka Nisyros leży pomiędzy zalanymi przez turystów Kos i Rodos, najbardziej znanymi z wysp archipelagu Dedokenez. Nasz pobyt na Nisyros – zaplanowaliśmy w oddalonej od głównego miasta i portu Mandraki – wiosce Nikia. Tu jedyna droga na wyspie kończy się kameralnym placem, obok którego mieści się nasza Villa Daphne. To o tym wyjątkowym miejscu będzie ten krótki wpis.
Dom jak skansen
To dom jest tak przepojony historią i codziennością wielu pokoleń Nisyryjczyków, że odruchowo szukamy przewodnika lub kustosza. Nie chodzi tu tylko o stare fotografie zawieszone na ścianach ale o wnętrze, które urządzono w takim stylu i z taką troską o detal, że to niemożliwe aby miało służyć turystom.
Kult rzemiosła
Każdy zgromadzony tutaj przedmiot opowiada swoją historię, często dla nas niezrozumiałą ale wyjątkową i prawdziwą. Stare misy, antały pełne podejrzanych płynów, szuflady wypełnione sztućcami i przyborami o nieznanej nam użyteczności pozwalały nacieszyć wzrok swoją autentycznością.
Maszyny do szycia, stare lampy i drewniane kufry wypełnione koronkową pościelą tworzą atmosferę domu. Dopełniają ją, już bardzo osobiste przedmioty takie jak szkła do okularów czy lufki do papierosów. Można odnieść wrażenie, że przed chwilą ktoś tego używał ktoś kogo nie widzimy a jednak obecny.
Duch autentyczności
Noc w takim miejscu pozwala oczywiście wyobraźni tworzyć mniej lub bardziej przerażające historie. Każdy świst wiatru, skrzypienie schodów czy stukanie okiennic potęgują doznania.
Współczesna moda na skandynawski minimalizm i niechęć do bogatej formy sprawiają, że nie wszyscy dobrze czują się w takich miejscach. Dla nas pobyt w Villi Daphne zadziałał terapeutycznie. Staliśmy się na krótko częścią tego świata. Odizolowani zupełnie od globalnych newsów, pandemicznych zagrożeń i politycznej brei. Przez te kilka dni pogrążyliśmy się bez reszty patrzeniu na morze i słuchaniu cykad.
Podróże po greckich wyspach mogą bardzo miło zaskoczyć (jak na Kefaloni) czy odrobinę rozczarować (jak na Korfu). Tym razem okazyjny tani przelot rzucił nas na Kos. O tej wyspie wkrótce.
Kos jest przepiekna wyspa, rowniez jej okolice sa bardzo malownicze i warte odwiedzenia. Bedac w tych rejonach warto rozejrzec sie za licznymi wycieczkami fakultatywnymi. Ktora z nich jest warta swojej ceny? Jaka wycieczke wybrac, aby najlepiej poznac wyspe oraz jej okolice? Odpowiedzi znajdziecie w tym poradniku. Osobiscie polecam szczegolnie 3 wycieczki, z ktorych sam skorzystalem i ktore sa naprawde warte naszego czasu: tureckie Bodrum, trzy greckie wyspy (Kalymnos-Pserimos-Platti) oraz wulkaniczna wyspe Nissyros.